2018-05-05

6 NIEDZIELA WIELKANOCY.

Opowiadanie
Bajka o chlebie
W dalekim kraju pewna uboga wdowa otrzymywała się z pracy jako pomoc domowa u bogatej i tajemniczej damy, która żyła samotnie w posępnej, ukrytej w lesie willi. Zacna wdowa wykonywała swą pracę uczciwie i dokładnie. Któregoś dnia dama nieoczekiwanie podarowała jej nadzwyczajny pierścień.
- Obracając pierścionek dwukrotnie wokół palca – powiedziała – będziesz mogła zmienić się we wszystko, w co zechcesz.
Wdowa nie zwróciła na prezent szczególnej uwagi, ale gdy nastał straszliwy głód w tym regionie, przypomniała sobie o pierścionku. Okręciła go dwa razy wokół palca i zmieniła się we wspaniałego sokoła o ostro zakończonych skrzydłach. Postanowiła polecieć na poszukiwanie ziemi, która mogłaby wyżywić syna i sąsiadów. Leciała aż do wyczerpania sił, potem powróciła smutna do domu. Głód panował w całym królestwie. Dla nikogo nie było ratunku.
Kobieta jednak nie załamała się. Znów okręciła pierścionek dwa razy i zamieniła się w ogromny, pachnący bochen chleba. Gdy jej syn wrócił do domu i zobaczył ten ogromny chleb, zaczął go jeść z apetytem. To był tylko chleb, ale zaspokajał głód w cudowny sposób. Podczas gdy zajadał się nim, zobaczył przechodzącego sąsiada, z którym często się sprzeczał, przez co nie darzył go sympatią. Początkowo postanowił nie zwracać na niego uwagi, ale w końcu jakiś odruch serca zmusił go do zaproszenia sąsiada i podzielenia się z nim kawałkiem cudownego chleba.
Wieść rozniosła się po całej wsi i zewsząd zbiegali się ludzie: duzi i mali, młodzi i starzy, biedni i bogaci, chorzy i zdrowi, zrozpaczeni i pełni lęku. Wydawało się, że chleb nigdy się nie skończy. A on nie tylko zaspokajał głód, ale napełniał pogodą ducha oraz pragnieniem pokoju, poczuciem dobra, a także zdrowiem. Nieprzyjaciele godzili się między sobą, a ci, którzy byli wobec siebie obojętni, uśmiechali się do siebie serdecznie.
Każdej nocy ostatni okruch chleba zmieniał się z powrotem w szlachetną wdowę. I każdego ranka kobieta ponownie stawała się ogromnym, pachnącym bochnem chleba, który karmił ciało i duszę mieszkańców wsi.
Było tak aż do nowych zbiorów. Tego dnia zorganizowano wielką uroczystość. Oczywiście uczestniczyła w niej także i wdowa. Wszyscy, którzy do niej podchodzili, czuli zapach świeżego chleba, dopiero co wyjętego z pieca.