Złota myśl tygodnia
Wiele
tracimy wskutek tego, że przedwcześnie uznajemy coś za stracone (J. W. Goethe).
Opowiadanie
W parku
Dziecko zapragnęło poznać
Boga. Wiedziało, że aby dotrzeć tam, gdzie On mieszka, trzeba długo podróżować.
Dlatego też pewnego dnia włożyło do swego koszyczka ciasteczka, marmoladę oraz
sok i wyruszyło w drogę. Przeszło około trzystu metrów i zobaczyło starą
kobietę, która siedziała na ławce w parku. Była sama i obserwowała gołębie.
Dziecko usiadło obok niej i otworzyło swój koszyczek, bo chciało się napić
soku. Gdy spojrzało na staruszkę, wydało mu się, że jest ona głodna, dlatego
ofiarowało jej jedno ze swoich ciasteczek. Staruszka z wdzięcznością
poczęstowała się i uśmiechnęła. Jej uśmiech był bardzo piękny. Dziecko
podarowało jej drugie ciasteczko, by ponownie zobaczyć ten uśmiech. Było
zachwycone.
Zatrzymało się w parku na
dłuższy czas, jedząc i uśmiechając się. Pod wieczór, zmęczone, wstało, by
odejść. Zbliżyło się do staruszki i uściskało ją. Ona też je uściskała i
podarowała najpiękniejszy uśmiech swojego życia. Gdy dziecko powróciło do domu
i otworzyło drzwi, zobaczyło mamę, która zdumiała się na widok jego pełnej
szczęścia twarzy.
- Synku, co się stało, że
jesteś tak bardzo szczęśliwy? – zapytała
- Dzisiaj zjadłem
podwieczorek z Bogiem! – odpowiedział chłopiec
I zanim matka coś
powiedziała, dodał:
- Wiesz? Ma
najpiękniejszy uśmiech, jaki dotąd widziałem!
Również staruszka wróciła
do domu pełna szczęścia. Jej syn zdumiał się, widząc spokój malujący się na
twarzy matki, i spytał:
- Mamo, co się stało, że
czujesz się taka szczęśliwa?
Staruszka odpowiedziała:
- Dzisiaj w parku zjadłam
podwieczorek z Bogiem!
I zanim syn coś
powiedział, dodała:
- Wiesz? Jest młodszy,
niż sądziłam!