Opowiadanie
Bajka o chlebie
W dalekim kraju pewna
uboga wdowa otrzymywała się z pracy jako pomoc domowa u bogatej i tajemniczej
damy, która żyła samotnie w posępnej, ukrytej w lesie willi. Zacna wdowa
wykonywała swą pracę uczciwie i dokładnie. Któregoś dnia dama nieoczekiwanie
podarowała jej nadzwyczajny pierścień.
- Obracając pierścionek
dwukrotnie wokół palca – powiedziała – będziesz mogła zmienić się we wszystko,
w co zechcesz.
Wdowa nie zwróciła na
prezent szczególnej uwagi, ale gdy nastał straszliwy głód w tym regionie,
przypomniała sobie o pierścionku. Okręciła go dwa razy wokół palca i zmieniła
się we wspaniałego sokoła o ostro zakończonych skrzydłach. Postanowiła polecieć
na poszukiwanie ziemi, która mogłaby wyżywić syna i sąsiadów. Leciała aż do
wyczerpania sił, potem powróciła smutna do domu. Głód panował w całym
królestwie. Dla nikogo nie było ratunku.
Kobieta jednak nie
załamała się. Znów okręciła pierścionek dwa razy i zamieniła się w ogromny,
pachnący bochen chleba. Gdy jej syn wrócił do domu i zobaczył ten ogromny
chleb, zaczął go jeść z apetytem. To był tylko chleb, ale zaspokajał głód w
cudowny sposób. Podczas gdy zajadał się nim, zobaczył przechodzącego sąsiada, z
którym często się sprzeczał, przez co nie darzył go sympatią. Początkowo
postanowił nie zwracać na niego uwagi, ale w końcu jakiś odruch serca zmusił go
do zaproszenia sąsiada i podzielenia się z nim kawałkiem cudownego chleba.
Wieść rozniosła się po
całej wsi i zewsząd zbiegali się ludzie: duzi i mali, młodzi i starzy, biedni i
bogaci, chorzy i zdrowi, zrozpaczeni i pełni lęku. Wydawało się, że chleb nigdy
się nie skończy. A on nie tylko zaspokajał głód, ale napełniał pogodą ducha
oraz pragnieniem pokoju, poczuciem dobra, a także zdrowiem. Nieprzyjaciele
godzili się między sobą, a ci, którzy byli wobec siebie obojętni, uśmiechali
się do siebie serdecznie.
Każdej nocy ostatni
okruch chleba zmieniał się z powrotem w szlachetną wdowę. I każdego ranka kobieta
ponownie stawała się ogromnym, pachnącym bochnem chleba, który karmił ciało i
duszę mieszkańców wsi.
Było tak aż do nowych zbiorów.
Tego dnia zorganizowano wielką uroczystość. Oczywiście uczestniczyła w niej
także i wdowa. Wszyscy, którzy do niej podchodzili, czuli zapach świeżego
chleba, dopiero co wyjętego z pieca.